Składniki:
- puszka kukurydzy
- puszka ciecierzycy
- puszka czerwonej fasoli
- koncentrat pomidorowy (najlepiej z dodatkiem ziół) 200 g
- 100 g granulatu sojowego
- duża cebula
- 2 ząbki czosnku
- tymianek
- majeranek
- zioła prowansalskie
- sól, pieprz (czarny mielony, ziołowy, cayenne)
- papryczka chili
- kostka bulionu warzywnego
- woda
Przygotowanie:
- Granulat sojowy gotujemy przez 3 minuty w bulionie, odcedzamy i bulion wlewamy do dużego garnka. Dodajemy kukurydzę, cieciorkę oraz fasolę i gotujemy.
- Dodajemy posiekaną cebulę, czosnek przeciśnięty przez praskę, chili i dolewamy wody tak, aby zupa nie była zbyt gęsta.
- Po chwili gotowania dodajemy koncentrat pomidorowy i zaczynamy doprawiać zupę. Nie żałujemy ziół :) Najwięcej dodajemy tymianku, doprawiamy solą i pieprzem. Pod koniec gotowania dodajemy granulat sojowy, mieszamy i odstawiamy na trochę pod przykryciem.
Jeśli ktoś nie jest przekonany do puszek, może wcześniej ugotować warzywa :)
No i kilka słów o potyczkach. Bardzo się cieszę, że mogłam wziąć w nich udział i świetnie spędziłam czas. Bardzo miło było z Wami porozmawiać i spróbować przepysznych dań blogerów: Miejscy roślinożercy, Weganon oraz Wegenerator. Dziękuję serdecznie organizatorom- zadbaliście o wszystko- oraz mojej przyjaciółce, która pomagała mi w gotowaniu zupy :)
troche jak swinka morska - ani swinka, ani morska
OdpowiedzUsuńjesli musisz dodac kostke rosolowa, to znaczy, ze nie umiesz gotowac
Dość mało inteligentna wypowiedź, ale każdy swoją opinię ma :) Kostki rosołowej użyłam dlatego, żeby ugotować w niej granulat przez 3 minuty. Szkoda czasu na gotowanie rosołu tylko pod granulat, a w zupie rosołku jest bardzo mało i nie jest niezbędny. Ale jak ktoś chce i ma dużo czasu to proszę bardzo ;)
UsuńA ja dziękuję za możliwość skosztowania tej smakowitej zupy w czasie potyczek :) Wygrało danie bardziej egzotyczne, ale do Twojej zupy nie miałem żadnych zastrzeżeń - wywarzenie pikantna, wielosmakowa, sycąca. Pozdrawiam Babeczkę, prowadź dalej tego bloga bo piękne rzeczy w nim tworzysz i promujesz :) A komentarzami czepialskich nie ma sensu się przejmować ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za miłe słowa :) Dla mnie udział w potyczkach był super doświadczeniem i cieszę się, że zupa smakowała.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Uwielbiam te teksty mistrzuf kuchni o kostkach rosołowych. Rozumiem, że ktoś się brzydzi wszelkich barwników i konserwantów i nie chce ich używać, ale mówienie, że używają ich tylko nieumiejący gotować to bzdura. Ja często gouję zupy- podsmażona włoszczyzna, zioła, opalona cebula itd, a kostkę też dorzucę, no bo czemu nie- bo ktoś mi napisze w necie że nie umiem gotować? :D przyprawa jak każda inna, taki koncentrat można nawet zrobić samemu w domu, albo kupić jakąś eko wersję. Niektórzy to muszą, za przeproszeniem, szukać dziury w d..... Fajny blog, pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńDokładnie :D Dziękuję i również pozdrawiam :)
Usuń